Zimowy tydzien w Norwegii cz.1

niedziela, lipca 22, 2007

Korzystajac z urlopu zimowego (luty), postanowilem wybrac sie do Norwegii, dokladnie do miasta Drammen, gdzie mieszka Marta. Wyjazd troche opoznil sie na lotnisku w Dublinie, spowodowany mala awaria salolotu (nie chce wiedziec co bylo nie tak :))) W koncu wybralem tanie linie lotnicze:))) Juz po 2-3 godz. czekania moglem odleciec do krainy wikingow. Drammen to miasto polozone w poludniowej Norwegii (41 km na poludniowy zachod od Oslo), stolica prowincji Buskerud. Na miejscu bylem poznym wieczorem a juz nastepnego dnia wybralem sie na zwiedzanie miasta.



Piekna zimowa sceneria, na prozno szukac jej w deszczowej Irlandii:))) Tak na marginesie to dopiero w Norwegii zobaczylem prawdziwa zime, po 3 miesiacach deszczowej irlandzkiej zimy.


Widok na rzeke rozdzielajaca miasto Drammen.



Kolejny zimowy klimat. Po prawiej stronie dworzec kolejowy.
Marta wracajac z pracy, zaserwowala mi niespodzianke w postaci sushi!!

Krewetki, dorsz, losos, imbir i chrzan wasabi to wszystko wraz z ryzem skrapianym octem, stanowi najpopularniejsza potrawe japonska na swiecie. No tak zapomnialbym o platach wodorostu :))) dzieki, ktorym mozemy tworzyc wspaniale rulony. To mozna jesc tonami. Pamietaj: potrawa uspokaja twoje wewnetrze czi, usss:)))))

Jak juz jestesmy przy jedzeniu, to przedstawiam wam kolejna przekaske z serii owoce morza.


Troszku sie skulily do siebie, bo w zamrazarce bylo -24 stopnie. Przy takiej temperaturze kazdy sie kuli:)))) Teraz juz powaznie, jezeli ktos ma wstret do tego typu przekasek, to przypominam ze: krewetki sa jadalne i ze wzgledu na smaczne miesko, zaliczane do najbardziej popularnych owocow morza.
To tyle w temacie obiadkow i przekasek.

Przy okazji wolnej niedzieli wybralismy sie z Marta do Oslo. Z malymi problemami ale w koncu odpalil samochod i moglismy ruszyc w droge.



Na drzewach mroz, jedyne -20 stopni, w taka pogode mozna wystawic zywnosc, na parapet za okno:))) Robisz impreze? Nie martw sie ze braknie ci miejsca w lodowce na piwo:)))



Co za widok, wszystko dookola bylo biale, jakby ktos przesmarowal krajobraz farba jedynka:)))



Kolejny krajobraz z trasy w strone Oslo. Za drzewami slonce.

Jadac do stolicy Norwegii, Marta zaproponowala zwiedzenie Polwyspu Bogdoy, gdzie znajduje sie kilka glownych atrakcji Oslo: Park folklorystyczny pod gołym niebem, wykopane statki Wikingów, Kon-Tiki, czyli tratwa Thora Heyerdahla, oraz polarny statek badawczy Fram. Z braku czasu zwiedzilismy tylko ostatnia atrakcje ale o tym w dalszej czesci. Na poczatek kilka zdjec z mroznego Polwyspu Bogdoy, gdzie minusowa temperatura oraz porywisty wiatr, odbieral checi do zwiedzania.
Na dalekim planie Oslo, w lewej czesci zdjecia zamek Akershus, polozony bezposrednio nad Fiordem Oslo (Oslofiord). Zamek zbudowany w XIII wieku i jest najlepiej zachowana budowla sredniowiecza.
Marta :)))) w tle jedno z muzeum.







Zdjecia ukazuja zimowy krajobraz Oslofiord. Bylo mrozno, aparat odmawial posluszenstwa, ale warto bylo zmarznac, zeby zobaczyc to wszystko.

0 komentarze:

Prześlij komentarz