Zimowy tydzien w Norwegii cz.2

poniedziałek, lipca 23, 2007

Zmarznieci i wyziebieni spacerem wzdluz brzegu, postanowilismy zwiedzic Muzeum Fram, w ktorym prezentuje sie statek polarny Fram ("Naprzód"), wraz oryginalnym wyposazeniem z czasow wypraw polarnych. Przed wejsciem czeka na zwiedzajacych niedzwiedz polarny.





Marta :)))




Jak dzielimy zabawki? Na pacynki, pluszaki oraz inne:))) Tego pluszaka chcialoby miec niejedno dziecko:) Tylko kto mu wybierze imie? Zostawmy to Kubali.




Marta :))) oraz niedzwiec polarny w skali 1:1

Statek Fram wodowany w 1893 r., zaprojektowany przez norweskiego konstruktora szkockiego pochodzenia Colina Archera. Statek bral udzial w kilku wyprawach polarnych Fridtjofa Nansena oraz Roalda Admundsena na biegun południowy. Zdjecia ponizej (widok wspolczesny).




Jeśli ktoś cierpi na klaustrofobię, niech lepiej nie zagląda do pomieszczeń dla załogi.



Czujnym okiem spogladal kapitan na swoja zaloge.




Cala naprzod ku morskiej przygodzie:))))




Opuszczajac muzeum postanowilismy wraz z Marta, pospacerowac jeszcze wzdluz brzegu.




W kolejnej czesci bloga umieszcze zdjecia ze stolicy Norwegii.

Zimowy tydzien w Norwegii cz.1

niedziela, lipca 22, 2007

Korzystajac z urlopu zimowego (luty), postanowilem wybrac sie do Norwegii, dokladnie do miasta Drammen, gdzie mieszka Marta. Wyjazd troche opoznil sie na lotnisku w Dublinie, spowodowany mala awaria salolotu (nie chce wiedziec co bylo nie tak :))) W koncu wybralem tanie linie lotnicze:))) Juz po 2-3 godz. czekania moglem odleciec do krainy wikingow. Drammen to miasto polozone w poludniowej Norwegii (41 km na poludniowy zachod od Oslo), stolica prowincji Buskerud. Na miejscu bylem poznym wieczorem a juz nastepnego dnia wybralem sie na zwiedzanie miasta.



Piekna zimowa sceneria, na prozno szukac jej w deszczowej Irlandii:))) Tak na marginesie to dopiero w Norwegii zobaczylem prawdziwa zime, po 3 miesiacach deszczowej irlandzkiej zimy.


Widok na rzeke rozdzielajaca miasto Drammen.



Kolejny zimowy klimat. Po prawiej stronie dworzec kolejowy.
Marta wracajac z pracy, zaserwowala mi niespodzianke w postaci sushi!!

Krewetki, dorsz, losos, imbir i chrzan wasabi to wszystko wraz z ryzem skrapianym octem, stanowi najpopularniejsza potrawe japonska na swiecie. No tak zapomnialbym o platach wodorostu :))) dzieki, ktorym mozemy tworzyc wspaniale rulony. To mozna jesc tonami. Pamietaj: potrawa uspokaja twoje wewnetrze czi, usss:)))))

Jak juz jestesmy przy jedzeniu, to przedstawiam wam kolejna przekaske z serii owoce morza.


Troszku sie skulily do siebie, bo w zamrazarce bylo -24 stopnie. Przy takiej temperaturze kazdy sie kuli:)))) Teraz juz powaznie, jezeli ktos ma wstret do tego typu przekasek, to przypominam ze: krewetki sa jadalne i ze wzgledu na smaczne miesko, zaliczane do najbardziej popularnych owocow morza.
To tyle w temacie obiadkow i przekasek.

Przy okazji wolnej niedzieli wybralismy sie z Marta do Oslo. Z malymi problemami ale w koncu odpalil samochod i moglismy ruszyc w droge.



Na drzewach mroz, jedyne -20 stopni, w taka pogode mozna wystawic zywnosc, na parapet za okno:))) Robisz impreze? Nie martw sie ze braknie ci miejsca w lodowce na piwo:)))



Co za widok, wszystko dookola bylo biale, jakby ktos przesmarowal krajobraz farba jedynka:)))



Kolejny krajobraz z trasy w strone Oslo. Za drzewami slonce.

Jadac do stolicy Norwegii, Marta zaproponowala zwiedzenie Polwyspu Bogdoy, gdzie znajduje sie kilka glownych atrakcji Oslo: Park folklorystyczny pod gołym niebem, wykopane statki Wikingów, Kon-Tiki, czyli tratwa Thora Heyerdahla, oraz polarny statek badawczy Fram. Z braku czasu zwiedzilismy tylko ostatnia atrakcje ale o tym w dalszej czesci. Na poczatek kilka zdjec z mroznego Polwyspu Bogdoy, gdzie minusowa temperatura oraz porywisty wiatr, odbieral checi do zwiedzania.
Na dalekim planie Oslo, w lewej czesci zdjecia zamek Akershus, polozony bezposrednio nad Fiordem Oslo (Oslofiord). Zamek zbudowany w XIII wieku i jest najlepiej zachowana budowla sredniowiecza.
Marta :)))) w tle jedno z muzeum.







Zdjecia ukazuja zimowy krajobraz Oslofiord. Bylo mrozno, aparat odmawial posluszenstwa, ale warto bylo zmarznac, zeby zobaczyc to wszystko.

Katedra św.Michala Archaniola i Guduli w Brukseli

niedziela, lipca 08, 2007

Nastepnego dnia po meczu, postanowilismy zwiedzic stolice Brukseli. Majac doslownie kilka godzin do odlotu, czym predzej ruszylismy na miasto. Wsrod wielu zabytkow na szczegolna uwage zasluguje Katedra sw. Goduli, zbudowana w latach 1226-1280 z bialego kamienia w stylu brabancko-gotyckim. Katedre wielokrotnie upiekszano przez nastepne dwa wieki. Warto tam zajrzeć na chwilę, by zobaczyć piękną ambonę z motywem Adama i Ewy, już niestety wygnanych z raju.



Widok Katedry od strony glownego wejscia. Musze przyznac ze prezentuje sie wspaniale.
(zdjecie pochodzi ze strony Wikipiedia:) W dalszej czesci moje arcydziela:))))


Przed wami aaauuuttoooorrr bloguuuu :)))) przed glownym wejsciem.



Widok od strony frontu wraz ze wszystkim plaskorzezbami prezentowal sie niezwykle okazale.



Nad drzwiami glownymi rzezby postaci ludzkich.


Zdjecie ukazujace Trzech Kroli. Rzezby jak i cala fasada, byla tworzona z niezwykla starannoscia i dbaloscia o kazdy detal. Patrzac na wykonczenie postaci, nie mozna oprzec sie wrazeniu doskonalosci.
Zauroczony zewnetrzna architektura katedry, postanowilem wejsc do srodka aby zspokoic swoja ciekawosc. Tu w srodku, czekala na mnie prawdziwa uczta dla oczu.



Widok w kierunku oltarza.
Bogactwo, przepych wraz z wyobraznia budowniczych pozwolily stworzyc prawdziwe dzielo sztuki.


Jedna z rzezb wykonczona zlotem.


Kolejna rzezba. Postac kaplana.


Ambona z bogato przyozdobionymi motywami. ( Wygnanie Adama i Ewy z raju).
Za poczatek bogatego zdobienia ambon, uznaje sie barok, gdzie oprocz wyglaszania kazan, mialy przekazywac historyjki obrazkowe, dla osob nie umiejacych czytac.



Drewniany konfesjonal.
Mam nadzieje ze te kilka zdjec pokazalo, jak niebywale pieknym okazem architektury gotyckiej jest Katedra sw. Goduli. Nizaleznie od celu wizyty w Brukseli, warto urwac te kilkanascie minut aby zobaczyc katedre:)))
Podsumowujac wyjazd do Brukseli. Ogromna stolica Belgii, dwujezyczna, nieoficjalna stolica Europy, gdzie bogata kultura przeplata sie nowoczesnoscia robi niesamowite wrazenie. Bedac w Brukseli trzeba obowiazkowo zobaczyc kilka miejsc, a sa to:
Grand Place ci, którzy pierwszy raz zwiedzaja rynek, muszą przyznać, że ten widok zapiera dech. Roznorodnosc fasad oraz dachy domow zakonczonych posągami nie pozwalaja skupic sie. Od razu chce sie ogladac wszystko dookola. Warto więc skupic uwage na jednym miejscu, delektujac sie wspanialym belgijskim piwem, w jednym z wielu ulicznych ogrodkow piwnych.
Raz do roku w okresie wakacyjnym (sierpien) tworzony jest dywan z kwiatow o wymiarach 77x24 metry.
Katedra św. Michała i św. Guduli z XII wieku słynie z pięknych szesnastowiecznych witraży.
Manneken Pis, czyli figurka siusiającego chłopca z 1619 roku. Żeńskim odpowiednikiem chłopca jest Jeanneke Pis figurka z 1987 roku.
Atomium zbudowany z okazji Expo 1958, 103-metrowej wysokości model kryształu żelaza (powiększonego 165 miliardów razy).
Galeria sw. Huberta najstarszy pasaz handlowy w Europie. Dziesiatki luksusowych sklepow, gdzie cena kilku tysiecy euro za damska torebke, uznawana jest za kuszaco niska cene:))))
Rue Bouchers, uliczka dziesiątek restauracji oferujących owoce morza w najróżniejszych konfiguracjach.
Dla osob lubiacych slodkosci proponuje odwiedzic, jeden z kilkunastu sklepow z czekoladkami. Ilosc ksztaltow i rodzaje smakow a takze roznorodnosc kolorow jakie oferuja sklepy wprawiaja wszystkich w zdumienie. Bo czy ktos slyszal o czekoladzie koszernej? (tylko cacao) hehe:))) Bylem, probowalem i jedno moge powiedziec - czekoladki sa przepyszne a jezeli ktos jest na diecie w Brukseli musi sie "zlamac" i skusic:)))) W koncu tylko raz sie zyje!!!