Na mecz z Belgia w Brukseli, wybieralismy sie w wysmienitych nastrojach. Ja, Kris i Lukasz wyruszylismy na podboj stolicy Belgow, majac na uwadze, ze na meczu bedzie okolo 12 tys. polskich kibicow. Zapowiadalo sie rewelacyjnie i tak tez bylo. Porannym samolotem wyruszylismy z Dublina, wraz z nami 200 innych kibicow z calej Irlandii. W kilku slowach wesoly samolot z kibicami z zielonej wyspy.
Wesola ekipa kibicow z Bagenalstown (Irlandia). Widac moc w ich oczach:))))
Przed godz 12 bylismy juz, w naszym hostelu. Widok z okna na Bruksele powalil nas z miejsca. No coz:) przynajmiej pokoje byly klasy "standard."
Tak to jest Bruksela, z widokiem w strone ulicy "uciech" (z lewej strony) :)))
Tak to jest Bruksela, z widokiem w strone ulicy "uciech" (z lewej strony) :)))
Czego mozna bylo sie spodziewac, za 20 euro:)))) W sumie pokoje sluzyly nam za przechowalnie bagazu.
Po godz. 14 gdy juz nacieszylismy oczy widokiem z balkonu, wyruszylismy na miasto. Naszym celem byl rynek w Brukseli. Po sprawdzeniu mapy okazalo sie, ze do rynku mamy zaledwie kilkanascie minut drogi, wiec postanowilismy ruszyc pieszo. Tak blisko a jednak tak daleko zeby.....zgubic sie? Nie, jednak pewne male zamieszanie z dotarciem do celu bylo. Z klopotu wybawili nas inni kibice polskiej druzyny, ktorzy po krotkiej wymianie zdan, skierowali nas w strone rynku. Przy okazji pokazali tania i dobra knajpke z kebabami, gdzie raczylismy sie tym specjalem.
Po prawiej kibice, ktorzy wskazali ta sympatyczna knajpke:)))
Po prawiej kibice, ktorzy wskazali ta sympatyczna knajpke:)))
Syci i wzmocnioni chmielowym napojem postanowilismy, ze nastepnego dnia tez tu przyjdziemy zjesc:)))) Co do tego bylismy zgodni. Gdy nadszedl czas pozegnania sie, z nowo poznanymi kibicami, dochodzimy do wniosku ze trzeba kupic jakies "baterie" na rynek. Znow milo zaskakuja nas "nowi", ktorzy pokazuja nam, wspaniale zaopatrzony mini market. Bedac w sklepie, kazdy z nas zaopatruje sie w piwko Jupiler 6-pak i ruszamy w kierunku rynku.
O dziwo na rynku mozna pic alkohol bez ograniczen , gdyz nie ma zadnego zakazu picia w miejscu publicznym. Istny raj:))))
Na zdjęciu ja z Krisem (Wełna) oraz nasza fana :)))
Na zdjęciu Lukasz oraz Kris oraz fana ich autorstwa:)))
Rynek w Brukseli zasluguje na odrębna opowiesc, trzeba przyznac ze jest przepiekny. To juz jednak w nastepnej czesci, gdzie zaserwuje wieksza ilosc zdjec. Bedzie co ogladac:)))
co do widoku z okna stancji :) Zawsze mozna bylo trafic gorzej :) na przyklad na las ...... krzyzy :P Pozdro Pepik
OdpowiedzUsuń